Tutaj powinien być opis

WYCIECZKA ,,ŚLADAMI PATRONA SZKOŁY"

Trzy dni trwała nasza podróż w czasie. Wystartowaliśmy 4 czerwca o godz. 7.30 z trzydziestosiedmioosobową załogą na pokładzie i trzema nawigatorami- naszymi paniami: p. Lipińską, Prusinowską i Urquidi. Punktem docelowym pierwszego dnia wycieczki była malownicza pod względem przyrodniczym ziemia łukowska, ściśle związana z Henrykiem Sienkiewiczem i barwnie przez niego opisana w ,,Trylogii". Dokładnie o godz. 12, w samo południe, dotarliśmy do zabytkowego dworku, w którym na świat przyszedł pisarz, w niewielkiej miejscowości Wola Okrzejska. Tutaj zwiedziliśmy wnętrza dworu, poznaliśmy historię dzieciństwa i twórczości Sienkiewicza oraz obejrzeliśmy rekwizyty z filmowych adaptacji powieści pisarza. Korzystając z okazji, że w sąsiedztwie muzeum znajduje się, podobna do naszej bryłą budynku i liczebnością uczniów, Szkoła Podstawowa im. H. Sienkiewicza grzecznie poprosiliśmy przemiłą panią Dyrektor Iwonę Chudek o gościnę.  Udzieliła nam jej ochoczo oprowadzając po szkole. Następnie pojechaliśmy do Okrzei, by zwiedzić kościół, w którym został ochrzczony Sienkiewicz oraz zobaczyć na miejscowym cmentarzu grób matki pisarza Stefanii Sienkiewiczowej. Nagrobek został odsłonięty w 2012 r. przez wnuka Sienkiewicza i przedstawia matkę z młodym synem u boku.Bezpośrednio z cmentarza przejechliśmy pod Kopiec Sienkiewicza- budowlę ziemną usypaną ręcznie przez mieszkańców okolicy,  innych części Polski i  zagranicy w latach 1932-35. Kopiec ma wysokość 15 metrów, więc z jego szczytu mogliśmy podziwiać pejzaż ziemi łukowskiej. Na wierzchołku Kopca stoi pomnik pisarza odsłonięty w 1980 r. przez jego synową Zuzannę. Ostatnim etapem pierwszego dnia naszej wycieczki była mała, ale słynna wieś Burzec. Sienkiewicz wielokrotnie wymienia ją w ,,Potopie" pisząc, że należała do Skrzetuskich , a jej częstym gościem bywał imć Onufry Zagłoba. Tutaj wlaścicielami dworu byli krewni Sienkiewicza, których jako dziecko chętnie odwiedzał.Do dziś rosną tu rozłożyste lipy z tamtego okresu, a z tyłu zabudowań rozciągają się piękne stawy.

Około godziny 18 dotarliśmy do miejsca naszego noclegu, do jednej z najstarszych osad w Małopolsce, do Wąwolnicy. Według legendy około VII w. przybył na te tereny z Krakowa,  książę Krak, który zwiedzając okolicę nadał jej nazwę Wawelnica od imienia swojej siedziby. W Wąwolnicy zamieszkaliśmy w Domu Pielgrzyma. Po rozlokowaniu się w pokojach, po kolacji wybraliśmy się na spacer po miejscowości. Najchętniej zwiedzaliśmy tu.....sklepy spożywcze robiąc solidne ZAKUPY. Wieczorem zmęczonych, ale i podekscytowanych sytuacją stopniowo ogarniał sen. Spaliśmy tak mocno, że nie zauważyliśmy tego, co się wydarzyło w nocy. Rankiem w naszych pokojach zapanował chaos i strach. Okazało się, że ktoś niepostrzeżenie wkradając się do naszych kwater, skradł nasze buty, ubrania, pozamieniał rzeczy osobiste. Część przedmiotów odnaleźliśmy w różnych dziwnych miejscach: w koszach na śmieci, pod prysznicem, na barierkach schodów czy na parapetach okiennych. Któż to zrobił i dlaczego? Tę zagadkę będziemy rozwiązywać przez wszystkie dni wycieczki. Doszło do tego, że zaniepokojeni sytuacją wykonaliśmy nawet kilka alarmujących telefonów do rodziców.

Drugiego dnia pojechaliśmy do stolicy ziemi lubelskiej- pięknego, starego Lublina. Tutaj czas jakby się zatrzymał. Na Starym Mieście powitały nas brukowane uliczki, malownicze kamienice i rżące konie zaprzężone do kolasek. Największą atrakcją była wędrówka 300-metrową podziemną trasą turystyczną zwaną Lubelskimi Podziemiami. Trasa ta powstała z połączenia staromiejskich piwnic ulokowanych na głębokości od 9 do 12 metrów pod zabudową Starego Miasta. W trakcie wędrówki poznaliśmy historię miasta. U kresu podziemnego spaceru przeżyliśmy jeden dzień w osiemnastowiecznym Lublinie. Poprzez multimedialną wizualizację uczestniczyliśmy z zapartym tchem w kataklizmie, który dotknął miasto 2 VI 1719r.- w potężnym pożarze. Ostatnim punktem programu w tym dniu było zwiedzanie Lubelskiego Zamku. W trakcie lekcji muzealnej obejrzeliśmy wnętrza zamku, stałe ekspozycje m.in. Czarcią Łapę i średniowieczną Kaplicę pw. Św. Trójcy. Pobyt w Lublinie był ciekawą lekcją, jednak nasze myśli ciągle krążyły wokół tajemniczych nocnych gości w naszych pokojach. Po powrocie do Wąwolnicy spirala strachu się nakręcała. Pod wpływem wyobraźni coraz bardziej za prawdopodobną wersję uznaliśmy pojawienie się DUCHÓW. Histerii nie było końca. Po kolacji nasze panie zorganizowały nam wieczór integracyjny, na który składały się: prezentacje każdego z pokojów, pląsy, śluby i dyskoteka. Ostatnia noc zapowiadała sie emocjonująco. Połowa z nas- ta żeńska- bała się drugiego ataku DUCHÓW, więc panie czuwały przy łóżkach tych najbardziej rozhisteryzowanych. Niektórzy przeżywali kryzysowe stadium rozłąki z rodzicami, więc panie utulały ich do snu. Jeszcze inni- męska grupa - urządzali nocne harce, więc panie przywoływały ich do porządku.

Trzeciego dnia wyruszyliśmy do Kazimierza Dolnego nad Wisłą. Atrakcjom nie było tu końca. Najpierw warsztaty w Piekarni Sarzyńskich, na których poznaliśmy sztukę wypieku kazimierskich kogutów. Niektóre z nich, przygotowane przez nas, przypominały smoki, zmutowane bociany i inne stwory, ale wszystkie smakowały wyśmienicie. Później zwiedzanie Dużego i Małego Rynku, wspinaczka na Górę Trzech Krzyży, wędrówka w głąb Wąwozu Lessowego i spacer brzegiem Wisły wśród renesansowych spichlerzy.

Szóstego czerwca o godzinie 20.00 zakończyliśmy naszą podróż w przeszłość. Zwiedziliśmy ciekawe miejsca i zobaczyliśmy urzekające krajobrazy. Spędziliśmy ze sobą trzy emocjonujące dni. Nadal jednak nie rozwiązaliśmy zagadki wąwolnickich DUCHÓW. Dopiero w poniedziałek, na szkolnym powycieczkowym apelu prawda wyszła na jaw. Okazało się, że to nasze panie chcąc nam dostarczyć niezapomnianych wrażeń, wcieliły się w role duchów. Wycieczka z dreszczykiem emocji na pewno na długo zapadnie nam w pamięć.

Na apelu ogłoszone zostały wyniki konkursu czystości, który wygrali Wiktor Szychowski i Sergiusz Rosiak. Oni, jak również najmłodsi uczestnicy wycieczki: Marysia Brzóskowska, Zosia Kowalska i Dominik Perdjon oraz zaślubione pary i Jakub Brzóskowski kreujący postać księdza otrzymali symboliczne upominki i dyplomy. Wszyscy wycieczkowicze dostali słodycze.