
W 79 ROCZNICĘ AKCJI POD ARSENAŁEM ŚLADAMI JEJ BOHATERÓW
Książka Aleksandra Kamińskiego ,,Kamienie na szaniec” to lektura, która niezmiennie od lat oddziałuje na wyobraźnię młodzieży i porusza jej najgłębiej schowane emocje.
Ale czytać o Alku, Rudym i Zośce, a móc przeżyć ICH historię w realu, to ogromna różnica.
Doświadczyli tego nasi ósmoklasiści. Przez kilka lekcji języka polskiego omawiali tragiczne losy harcerzy Szarych Szeregów, analizowali przebieg akcji odbicia Rudego, obejrzeli filmy, komiksy, ale dopiero, gdy wyruszyli śladami ,,Kamieni na szaniec”, przekonali się, że opowieść o Alku, Rudym i Zośce nie jest fikcją literacką, że to, co ich spotkało, wydarzyło się naprawdę.
W 79 rocznicę Akcji pod Arsenałem uczniowie klasy VIII z wychowawczynią i p. dyrektor wybrali się do Warszawy, by pod kierunkiem przewodniczki odwiedzić miejsca związane z bohaterami i wydarzeniami opisanymi przez A. Kamińskiego. Swoją wędrówkę w przeszłość rozpoczęli od Cmentarza Wojskowego na Powązkach, gdzie znajdują się groby tysięcy żołnierzy AK, a wśród nich brzozowe krzyże, pod którymi spoczywają Aleksy Dawidowski, Janek Bytnar i Tadeusz Zawadzki.
Później była trasa, którą Alek codziennie pokonywał z Żoliborza do Gimnazjum im. Stefana Batorego, gdzie poznał swoich przyjaciół Janka i Tadka, następnie dziedziniec gmachu ME i N- dawnej siedziby Gestapo na al. Szucha i więzienie na Pawiaku. Nie mogło zabraknąć miejsc, w których chłopcy przeprowadzili akcje sabotażowe: plac Unii Lubelskiej , gdzie kiedyś stał pomnik Lotnika, pomnik Kopernika, ul Marszałkowska, Nowy Świat, gmach Zachęty i plac Piłsudskiego – dawniej Adolf Hitler Platz i wreszcie skrzyżowanie ulic: Długiej, Bielańskiej i Nalewki – budynek Arsenału, gdzie przeprowadzono akcję pod kryptonimem Meksyk II.
Wycieczka trwała zaledwie kilka godzin, ale jej skutki będą, zapewne i na szczęście, długotrwałe, bo nie sposób wymazać z pamięci szpaleru brzozowych krzyży obwieszonych biało – czerwonymi szarfami, płonących zniczy na grobach harcerzy, zakratowanych okien gestapowskiej katowni, nie sposób pozbyć się z głowy słyszanych z głośników grypsów więziennych, widoku drzewa z brązu upamiętniającego tysiące ofiar Pawiaka i śladów strzelaniny na murach Arsenału.